1. Nazwa
Na początku ustalmy o czym my tutaj mówimy. Mięśnie Kegla? A może mięśnie dna macicy? No nie, mięśnie dna miednicy. Dlaczego uważam, że to ważne? Bo niepokojąco wiele kobiet nie wie jak wyglądają ich narządy wewnętrzne, gdzie mają pochwę, a gdzie macicę. Dodatkowo wstydzimy i krępujemy się używać słów nazywających nasze narządy. Pochwa, odbyt, wargi sromowe – dużo kobiet nie wypowiada tych słów głośno nigdy, nawet u lekarza. Warto to odczarowywać i nazywać rzeczy po imieniu. Bez wstydu, krygowania się i zniżania głosu.
2. Mięśnie dna miednicy ćwiczy się poprzez zatrzymywanie strumienia moczu
Ten akurat mit chyba już odchodzi do lamusa, ale wolałam o nim napisać, żeby nie zostawiać niedomówień. NIGDY nie ćwiczymy w ten sposób dna miednicy! Dlaczego? Powodów jest kilka. Zatrzymywanie strumienia moczu to praca właściwie tylko zwieraczami zewnętrznymi bez zaangażowania głębszych warstw mięśni dna miednicy. W efekcie mamy przećwiczone zwieracze i nieaktywny dźwigacz odbytu, co zamiast pomóc złagodzić dolegliwości może je tylko wzmóc.
Oddawanie moczu jest czynnością otwierającą i powinno się odbywać na rozluźnionych mięśniach. Zaciskanie mięśni w trakcie zaburza ten mechanizm. Może również rozregulować pęcherz i w efekcie doprowadzić do tzw. pęcherza nadreaktywnego. Jednym słowem, nie ćwiczymy w ten sposób.
3. Problemy z mięśniami dna miednicy wynikają zawsze z ich osłabienia
Niestety nie jest to takie proste. Mięśnie dna miednicy mogą być osłabione, ale mogą być również nadmiernie napięte. Co ciekawe, w obydwu przypadkach mogą występować podobne symptomy, na przykład nietrzymanie moczu. Ale przyczyną dysfunkcji dna miednicy może być rownież nieprawidłowa postawa albo złe wzorce oddechowe. Mdm nie mogą wtedy efektywnie pracować i spełniać swoich funkcji, co może skutkować obniżeniem narządów lub nietrzymaniem moczu.
Inne możliwe przyczyny to problemy neurologiczne lub uszkodzenia mechaniczne. Skąd w takim razie wiedzieć gdzie leży problem w twoim przypadku? Tu nie ma co wróżyć z fusów – trzeba iść do fizjoterapeuty uroginekologicznego.
4. Lekiem na dysfunkcje mięśnie dna miednicy są tzw. ćwiczenia Kegla
Ten punkt wiąże się z poprzednim. Ćwiczenia polegające na izolowanym napinaniu mdm mogą być skuteczne w niektórych przypadkach, np. kiedy mięśnie są rozciągnięte i osłabione po ciąży i porodzie siłami natury. Ale w innym przypadku, np. kiedy twoim problemem jest zbyt wysokie napięcie mdm, takie ćwiczenia mogą wręcz pogorszyć sytuację.
Nawet jeżeli masz wskazania do ćwiczeń wzmacniających mdm, będą miały one sens tylko jeżeli będziesz je robić prawidłowo. A niestety bardzo dużo kobiet odruchowo źle napina mdm spychając je w dół. Tutaj również może pomóc fizjoterapeuta sprawdzając czy mięśnie są prawidłowo aktywowane, albo zlecając biofeedback lub elektrostymulację. Ważna jest też koordynacja ćwiczeń z oddechem, oraz integracja z ruchem, tak, żeby aktywować mdm w trakcie codziennych czynności. To zresztą kolejna ważna kwestia w terapii dysfunkcji mdm – to jak chodzisz, siedzisz, wykonujesz codzienne czynności, korzystasz z toalety, ma ogromny wpływ na dobrostan twoich mięśni dna miednicy i właściwie od tego powinna zacząć się skuteczna terapia.
5. Kulki gejszy
Skoro już jesteśmy przy sposobach treningu dna miednicy trzeba wspomnieć o tzw. kulkach gejszy. Wraz z rosnącą medialną popularnością dna miednicy zaczynają się pojawiać cudowne sposoby na poprawę ich funkcjonowania. Wśród nich są tzw. kulki gejszy i różnego rodzaju odważniki waginalne. Można je bez problemu kupić w internecie, a nawet aptece (!!!) i sexshopie. Jest tylko jeden problem – to nie jest najlepszy pomysł dla twojego dna miednicy. Nie licząc kilku uzasadnionych przypadków, kiedy ciężarki są używane z zalecenia i pod kontrolą fizjoterapeuty, zazwyczaj takie ustrojstwa robią więcej złego niż dobrego. Polecam zapoznanie się z opinią doświadczonej fizjoterapeutki. W dużym skrócie problem z kulkami gejszy jest taki, że zazwyczaj kobieta je nosząca ma cały czas bardzo napięte mięśnie, żeby je utrzymać na miejscu. Brakuje bardzo ważnej fazy rozluźnienia, mięśnie są przećwiczone, cały czas utrzymują wzmożone napięcie co może prowadzić do dysfunkcji. A chodzi nam o coś kompletnie odwrotnego, prawda?
6. Suplementy na nietrzymanie moczu
Skoro już jesteśmy przy nieskutecznych metodach … Wydaje mi się, że jest to jakiś margines, ale cały czas trafiam na radiowe reklamy suplementu diety, który w cudowny sposób ma wyleczyć nietrzymanie moczu. Niestety suplementy diety, nawet najdroższe, nie rozwiążą problemów z dnem miednicy, bo ich przyczyną nie jest niedobór mikroelmentów, które można uzupełnić . łykając tabletkę i po problemie. Dieta ma tu oczywiście duże znaczenie, np. przy pęcherzu nadrekatywnym zaleca się unikanie produktów podrażniających pęcherz i moczopędnych, ale sugerowanie, że tabletka może wyleczyć nietrzymanie moczu to oszustwo i jest zwyczajnie nieetyczne.
5. Nietrzymanie moczu i obniżenie narządów dotyczy tylko kobiet, które rodziły siłami natury
Owszem, ciąża i poród siłami natury są dużym obciążeniem dla dna miednicy i mogą być przyczyną dysfunkcji. Ale te dysfunkcje nie są zarezerwowane dla matek. Obniżenie narządów, nietrzymanie moczu czy pęcherz nadreaktywny to problemy, które występują również u kobiet, które nigdy nie rodziły. Przyczyny mogą być różne – intensywne treningi, nieprawidłowe nawyki toaletowe, genetyczne osłabienie tkanki łącznej, uszkodzenia mechaniczne.
Poród przez cesarskie cięcie nie daje gwarancji, że nie pojawią się problemy z dnem miednicy. Jasne, nie doszło do rozciągnięcia tkanek czy urazu krocza. Ale zrosty na bliźnie po cięciu mają wpływ na pracę całego ciała, również dna miednicy.
6. Po porodzie to normalne
Drugą stroną medalu jest, wciąż niestety pokutujące, przekonanie, że problemy jak nietrzymanie moczu po porodzie są normalne i trzeba się z tym pogodzić. To nieprawda! Są może częste, ale bynajmniej nie jest to normalne. A już na pewno nie musisz się godzić na życie z bólem, wstydem lub dyskomfortem. Na większość problemów związanych z mięśniami dna miednicy dzisiejsza medycyna i fizjoterapia ma rozwiązania, a ty masz prawo się ich domagać.
7. Nie mam nietrzymania moczu ani obniżenia narządów, czyli wszystko jest ok
W kontekście problemów ze strony dna miednicy najczęściej mówi się o nietrzymaniu moczu lub kału i obniżeniu narządów. Ale są również inne, mniej lub bardziej dyskretne, sygnały, że warto zainteresować się tematem. Z tych bardziej oczywistych – ból w obrębie miednicy, ból podczas stosunku. Z tych bardziej niejednoznacznych – nawracające infekcje intymne, ból kręgosłupa bez wyraźnych przyczyn, luźny wystający brzuch. Więcej nietypowych symptomów, które mogą wskazywać na problemy ze strony dna miednicy opisałam w tym tekście.
8. Każda kobieta powinna wzmacniać mięśnie dna miednicy
Tu cię być może zaskoczę, ale to stwierdzenie niekoniecznie jest prawdą. Jeżeli wszystko funkcjonuje prawidłowo, to ruch i oddech w wystarczającym stopniu stymulują dno miednicy, tak, że bez dodatkowego wzmacniania spełnia ono swoje funkcje. Inna sprawa, że niestety coraz mniej kobiet może powiedzieć, że wszystko funkcjonuje u niej prawidłowo. Wpływ na to ma nasz tryb życia, brak ruchu, poziom stresu, nieprawidłowa postawa, sposób w jaki używamy ciała podczas wykonywania codziennych czynności, nie wspominając o urazach np. porodowych. Jednak skoro dotrwałaś aż do ósmego punktu tego tekstu, wiesz już, że ćwiczenia wzmacniające nie zawsze są skutecznym rozwiązaniem przy dysfunkcjach dna miednicy. Skłaniałabym się raczej ku stwierdzeniu, że każda kobieta powinna relaksować swoje mięśnie dna miednicy 🙂
9. No ale w ciąży to już na pewno trzeba wzmacniać dno miednicy
No i znowu nie ma tak lekko. Z jednej strony ciążą i poród to duże obciążenie dla mdm i mogą doprowadzić do ich osłabienia. Z drugiej jednak, żeby urodzić dziecko kobieta potrzebuje mięśni elastycznych, które potrafi świadomie rozluźnić i to na dodatek w sytuacji parcia. Dlatego na pewno warto pracować z dnem miednicy w ciąży, ale na pewno nie można się ograniczać do ćwiczeń wzmacniających. Pisałam już trochę na ten temat.
10. Ćwiczenia Kegla nie działają
To w końcu robić te ćwiczenia dna miednicy, czy nie? Jak zawsze najlepszą odpowiedzią jest “To zależy”. Jest wiele badań potwierdzających skuteczność ćwiczeń mięśni dna miednicy, zwłaszcza przy dysfunkcjach wynikających z ich osłabienia. Pod warunkiem jednak, że będą one wykonywane prawidłowo. Nie można też ograniczać się do izolowanych spięć w pozycji leżącej. Wszak nie pędzimy życia leżąc na łóżku i warto by nasze mięśnie radziły sobie również kiedy chodzimy, podnosimy coś, idziemy po schodach czy podbiegamy do autobusu. Ryzykując zarzuty, że się powtarzam i przynudzam – po raz kolejny zachęcę cię do konsultacji z fizjoterapeutą uroginekologicznym.
Znalazłoby się pewnie jeszcze sporo mitów, nie dotknęłam wszak zupełnie męskiego dna miednicy. Ale na razie chyba starczy. Na warsztat wzięłam te, które mnie najbardziej ruszają lub irytują. Mięśnie dna miednicy to ciągle obszar stosunkowo mało zbadany i nasza wiedza jest cały czas weryfikowana. To, co wydawało się sensowne kilka lat temu, w świetle najnowszych badań, nie jest już takie oczywiste. To może być mylące, bo chciałoby się mieć jeden sprawdzony przepis i kropka. Ale z ludzkim ciałem nie ma tak łatwo, trudno o rozwiązania dobre dla wszystkich i niezmienne.
Coś byście dodały? A może weźmiemy na warsztat mity dotyczące innych części ciała? Myślę, że o brzuchu po ciąży znalazło by się sporo 🙂
Leave a Reply