Położna w ciąży

dyskusja 2 komentarze

Kiedy byłam w ciąży, wszyscy wkoło powtarzali mi, że mam szczęście, bo już wszystko wiem i że położna sama urodzi. Ale w życiu tak bywa, że szewc bez butów chodzi i położna też czasami może mieć pod górkę jeśli o ciążę chodzi.

Ciąża pierwsza

Na początku pierwszej ciąży czułam się fatalnie, byłam przemęczona, miałam całodobowe nudności. A sprawdzone położnicze sposoby na poprawę samopoczucia niestety na mnie nie działały. Wiedza czasami pomagała – nie musiałam czytać o badaniach, potrafiłam ocenić ich wyniki. Wiedziałam co mogę robić w ciąży, a czego nie powinnam. Nie zadawałam pytań na forach internetowych dotyczących ciąży, nie czytałam o niej. To było dużym plusem. Jednak w myśl cytatu „im mniej wiesz, tym lepiej śpisz”, obszerna wiedza nie zawsze była dobrym towarzyszem ciąży.

Pewnie nie jedna z Was wyczytując różne rzeczy w internecie na tematy dotyczące ciąży, czy zdrowia, mocno się stresowała. Ja czytać nie musiałam, wiedziałam co mogą oznaczać bóle podbrzusza czy napinanie macicy we wczesnych tygodniach itp. Za każdym razem, kiedy coś mnie niepokoiło mój mózg pisał czarne scenariusze. Bardzo się oszczędzałam. Miałam w sobie lęk, że coś się nie powiedzie. Najchętniej zaopatrzyłabym się w detektor tętna płodu, albo sprzęt do USG, aby w każdej chwili podejrzeć małego człowieka w moim brzuchu. Starałam się jednak zachowywać spokój i nie dać się ponieść mojej ciążowo-położniczej wyobraźni. Celebrowałam każdy moment, każde kopnięcie, odliczałam dni do terminu porodu. Było to wyjątkowe doświadczenie, ale obarczone stresem. I tak do porodu, którego również bardzo się bałam, choć nie mogłam się go doczekać.

Druga ciąża

Druga ciąża była zupełnie inna. Nie miałam żadnych objawów oprócz braku miesiączki. I tak! To też był powód do niepokoju, bo przecież jak są mdłości, to dobrze, bo ciąża się rozwija. A skoro ja ich nie miałam, to panikowałam, że coś jest nie tak. Okazało się jednak, że z ciążą jest wszystko w porządku. Później bardzo cieszyłam się, że tak łagodnie ją znoszę – każda mama aktywnego 3-latka o takiej marzy. 🙂

W drugiej ciąży nie miałam czasu zastanawiać się nad tym jak się czuję, z trudem mogłam określić w którym tygodniu ciąży jestem. Właściwie przypominała mi o tym aplikacja w telefonie. Nie skupiałam się na tym, że czasami pojawiają się skurcze. Najważniejsze, że nie były regularne. Byłam mądrzejsza o doświadczenia z pierwszej ciąży. Druga ciąża ze względu na większą ilość obowiązków minęła błyskawicznie, aż żałowałam, że nie mogę zatrzymać czasu. Do ostatniego dnia ciąży byłam bardzo aktywna.

Porody

Jako położna marzyłam o porodzie naturalnym. Niestety pozostało to w sferze moich marzeń, ponieważ obie ciąże zakończyły się cięciem cesarskim. I choć cięcie jest bardzo często chwalone przez kobiety, to ja miałam świadomość tego, że jest to poważna operacja, która może nieść za sobą duże ryzyko i wiąże się z powikłaniami. Bałam się, że będę musiała walczyć z zakrzepicą, ponieważ miałam nią obciążony wywiad. Na szczęście udało mi się uniknąć nieprzyjemności z tym związanych. Pomogła mi w tym wiedza i bardzo szybkie uruchomienie po porodzie. Często kobiety po cięciach boją się wstać, z powodu bólu wolą leżeć zamiast poruszać się w ciągu dnia. Ja wiem, że ruch ochronił mnie przed poważnymi powikłaniami. Plusem bycia położną w czasie porodu było to, że personel medyczny traktował mnie jak koleżankę po fachu, wszystkie rozmowy były bardzo konkretne i nie potrzebowałam żadnego tłumaczenia. Czułam się z tym bardzo dobrze i spokojnie. Wiem, że niewiedza w takim momencie jak poród byłaby dla mnie bardzo stresująca.

Opieka nad noworodkiem

Czyli wiem, że nic nie wiem! Mimo dużej wiedzy teoretycznej i praktycznej, po narodzinach moich synów hormony wyczyściły z mojej głowy całe logiczne myślenie. A właściwie to w ogóle myślenie. Przez pierwsze dni byłam zamroczona. Nie byłam pewna zupełnie niczego. Po pierwszym porodzie dopadł mnie jeszcze w szpitalu baby blues i ciągle płakałam bez powodu. Niby wiedziałam co powinnam robić, ale działałam bardzo nieporadnie, jakbym robiła to pierwszy raz. Największym problemem było dla mnie karmienie piersią i choć miałam wiedzę teoretyczną, to w praktyce okazało się, że wcale nie jest tak kolorowo jak mi się wydawało. Jednak duma i baby blues nie pozwalały mi prosić o pomoc, dlatego karmienie zakończyłam bardzo szybko.

Za drugim razem jako doświadczonej już mamie było mi łatwiej. Nie przyszły trudne poporodowe dni przepełnione płaczem, choć i tak trzymając w ramionach noworodka czułam się chwilami niepewnie i konsultowałam się z koleżankami, na przykład w sprawie kikuta pępowinowego. Po pierwszej ciąży bardzo przeżywałam to, że łatwo poddałam się w walce o karmienie piersią, tym razem był to mój punkt honoru. Prosiłam o pomoc, pytałam, byłam na spotkaniu z doradcą laktacyjnym. Zaciskałam zęby z bólu w pierwszych tygodniach, ale nie poddałam się i karmię szczęśliwie już czwarty miesiąc.

Jak widzisz, położna w ciąży to trudny przypadek. Mogłoby się zdawać, że zawód i doświadczenie pomagają, a jednak tak jak pisałam wcześniej, wiedza nie zawsze pomaga. Czasami wręcz utrudnia. Cieszę się, że dwie ciąże zweryfikowały moją wiedzę, pomogły spojrzeć na mój zawód z innej perspektywy. Pokazały co jest ważne dla kobiety ciężarnej podczas dziewięciu miesięcy oczekiwania. Dzięki temu – mam nadzieję – stałam się lepszą położną, bo teraz na postawie własnych doświadczeń mogę wspierać kobiety w jednych z ważniejszych chwil w ich życiu.

Kasia Lipińska – jestem mamą dwóch synów – Filipa i Michała. Jestem położną aktualnie przebywającą na urlopie macierzyńskim. Od początku pierwszej ciąży prowadzę blog 280 dni, który miał być pamiątką ciąży, ale szybko stał się miejscem, z którego kobiety mogą czerpać wiedzę na temat ciąży, opieki nad noworodkiem, oraz zdrowia. Znajdują się tam również moje przemyślenia dotyczące macierzyństwa.

Blog – www.280dni.com

Facebook – https://www.facebook.com/280dni/


2 Responses

  1. Tedi
    | Odpowiedz

    Niestety przez moje doświadczenie też za dużo wiem o ciąży i porodzie, chociaż położną nir jestem. Czasem ta wiedza przeszkadza. Za to okropnie cierpiałam w I trymestrze drugiej ciąży. Nie byłam w stanie z łóżka wstać. ..

    • Kasia Wawrzycka
      | Odpowiedz

      Ja też się zastanawiałam czy nadmiar wiedzy będzie przeszkodą. Na razie jest ok, ale obawiam się trochę porodu. Bo tam raczej trzeba wyłączyć myślenie i pozwolić się nieść instynktowi, a to może być trudne

Leave a Reply

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • More Networks
Copy link
Powered by Social Snap